Kiedy martwienie się staje się problemem? Martwienie się jest „uporczywym, powtarzającym się i niekontrolowanym ciągiem myśli, który skupia się głównie na niepewności jakichś przyszłych negatywnych i zagrażających następstw (…)” (Clark i Beck, 2018). Martwienie się jest zjawiskiem powszechnym i naturalnym, jeśli nie zaburza funkcjonowania danej osoby i nie jest źródłem cierpienia emocjonalnego. Wiele czynników wpływa na to, że martwienie staje się nadmierne i jałowe – dziś przyglądniemy się przekonaniom, które podsycają i utrwalają martwienie się. Przekonania dotyczące wyolbrzymionego zagrożenia – przekonania, że najgorszy możliwy scenariusz jest bardzo prawdopodobny, np. „A co, jeśli stracę pracę i nigdy już nie znajdę dobrego zatrudnienia?” Przekonania dotyczące własnej bezradności – przekonania, że nie można poradzić sobie z przyszłymi konsekwencjami trudnej sytuacji, np. „Jestem całkowicie bezradny w sprawach własnego zdrowia.” Przekonania dotyczące nietolerancji niepewności – przekonania, że należy ograniczyć do minimum niepewność co do przyszłych negatywnych wydarzeń, np. „Nie mogę znieść tego, że nie wiem, jak to się wszystko skończy.” Przekonania dotyczące martwienia się – przekonania o pozytywnych i negatywnych następstwach martwienia się oraz możliwości zapanowania nad nim). Można żywić przekonanie, że martwienie się jest wyrazem troski, pozwala przygotować się na problemy i motywuje do działania. Nierzadkie są przekonania, że martwienie się „doprowadzi” do śmierci lub „załamania nerwowego”. W terapii poznawczo-behawioralnej ważnym elementem pracy jest zmiana przekonań towarzyszących zamartwianiu się. Jest to szczególnie istotne u pacjentów z zaburzeniem lękowym uogólnionym (GAD), w którym zamartwianie się przewlekłe i uporczywe. Jeśli dostrzegasz, że zamartwianie się ma u Ciebie charakter długotrwały, a towarzyszący mu lęk jest trudny do zniesienia, warto poszukać pomocy u specjalisty. Integra Mente Centrum Terapii Poznawczo-Behawioralnej w Krakowie Bibliografia: „Zaburzenia lękowe” David A. Clark, Aaron T. Beck Facebook0Linkedin0X